W dniach 26-27
maja 3 brodzkie muszkieterki odkrywały po raz kolejny „Komin” warszawski.
Pierwszego dnia po przyjeździe na Dworzec Gdański udały się
do tymczasowej fortecy.
Jako swoją bazę
wybrały hostel na ul. Hożej tuż przy Cafe TVN. Z okna tropikalnego pokoju
roztaczał się widok na powojenne warszawskie podwórze, z którego dochodziły
odgłosy koncertowania naszych trzech czworonożnych przyjaciół.
Aby mieć dobre rozpoznanie w mieście
wjechały na 30 piętro PKiN badając topografię i urbanizację miasta. Kolejnym
celem było zebranie kartek z kalendarza wiszących w Muzeum Powstania
Warszawskiego. Następnie wybrały się do Parku Saskiego, aby sprawdzić godzinę na
zegarze słonecznym oraz oddać hołd nieznanym żołnierzom.
Nie znając ulic
Warszawy udały się pod pałac prezydencki. Stamtąd wyłoniła się dziwna postać z
szalikiem, okazało się iż był to zagorzały kibic Legii - Zygmunt III Waza.
Szukając Małego Powstańca napotkały mini zoo znajdujące się przy zamku
Królewskim (załamana panda na rolkach, śpiący koń, głodne gołębie). Idąc wzdłuż
Barbakanu zaczęło burczeć im w brzuchu, dlatego też obrały kolejny cel-
restaurację pod szyldem pół człowieka pół lwa.
Wychodząc zostały zaatakowane
przez gromy rzucane przez Zeusa.
Kolejnego dnia skoro
świt o 8:00 zaczęły się przygotowania do głównego celu ich
przyjazdu – Kongresu Młodych Internautów, który odbył się w siedzibie NASK-u, do którego trzeba było
dotrzeć przez podziemny wąwóz bardzo szybko jadącym pociągiem. Na starcie
zostaliśmy oklejeni i podzieleni na trzy grupy: młodzież na czerwoną i
niebieską, a nauczyciele na czarną (stronę mocy...). Testowaliśmy nową karcianą
grę, którą tworzyli nasi koledzy na poprzednich kongresach a opracowaną przez ojca i syna (Rafała i Mikołaja Stefańskich). Po przerwie z
pysznymi przekąskami grupa niebieskich zajęła się dyskutowaniem na temat cyberprzestępczości z panem Janem Kapustą. Po kolejnej przerwie, na
której wykończyliśmy
kanapki i inne smakołyki omówiliśmy temat, którym była potęga internetu, a za nią idące
zagrożenia.
Na koniec dostałyśmy pamiątkowe zaświadczenia i paletki do gry w
ping-ponga. Dzień zakończyłyśmy podróżą pociągiem obierając kurs - Brody, mając
do opowiedzenia mnóstwo historii, pamiątek oraz zdjęć do pokazania.
Było spoczi :*
Galeria
O&O
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz